Jak wycenić StartUp

wycena startup

Startup to firma, której wartości nie da się łatwo ocenić, na przykład na podstawie danych o przychodach. Jak więc powinna być przeprowadzana wycena starup-ów? Jak sprawdzić potencjał firmy w tak naprawdę dopiero początkowej fazie realizacji pomysłu biznesowego?

Inwestycje w startupy zawsze są ryzykowne. Jednak duże ryzyko to także potencjalny duży zysk. Warto więc przyjąć konkretną metodę wyceny. Najczęściej robi się to poprzez porównanie przedsiębiorstw z tej samej branży. Wtedy łatwiej będzie nam trafić na jednorożca – czyli startup, którego wartość przekroczy miliard dolarów.

Statystyka nie rozpieszcza startupów

W branży dostępne są dane dotyczące tego ile startupów okazuje się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, a ile kończy się bankructwem i zamknięciem działalności. Statystyka jest bezlitosna. Według The Founder Institute, największego akceleratora startupów na świecie w 2014 roku aż 89 procent takich firm upadło. Według innego raportu w pierwszym roku upada 92 procent. Obecnie jest jednak lepiej. W USA już dwa na 10 startupów nie bankrutują. Paradoksalnie, zagrożeniem jest nie tylko niewłaściwe rozpoznanie rynku, ale także zbyt szybki.

Z drugiej strony, bank inwestycyjny GP Bullhound, który również podsumował 2014 rok, twierdzi że w tym okresie w Europie mieliśmy 13 „jednorożców”, czyli startupów technologicznych, które osiągnęły wartość 1 mld dolarów i więcej.

sukcesja

Wycena startup-ów

Problemem dla nowych firm technologicznych jest też – a często przede wszystkim – trudność ich wyceny, co ogranicza możliwości pozyskania kapitału. Nie jest łatwo właściwie zdiagnozować zagrożenia, nie ma też do porównania wyników finansowych. Jak bowiem zestawić ze sobą jakiekolwiek dane, gdy np. dane rozwiązanie nie zostało jeszcze wprowadzone na rynek, a nawet nie przyjmuje się na nie zamówień?

Można oczywiście zastosować metodę dochodową, ale kluczowe dane muszą oprzeć się na założeniach. Dlatego trzeba skupić się na jak najkrótszym horyzoncie czasowym. Im mniej zmiennych – tym metoda będzie bliższa prawdy. Trzeba też sobie jasno powiedzieć, że ocena nie będzie dokonywana na podstawie danych rzeczywistych, ale szacunkowych. Nawet jeśli mamy dane sprzedażowe istniejącego obecnie na rynku rozwiązania, które jest gorsze od wdrażanego, to nie da się bezspornie i obiektywnie obliczyć jak duża część odbiorców zechce wykorzystać nowe rozwiązania.

Należy się więc oprzeć na wiedzy eksperckiej, a także zupełnie niemierzalnych wartościach, jak wyczucie rynku czy intuicja. Założenia planu muszą być więc maksymalnie konkretne, a o końcowym sukcesie lub jego braku i tak może zdecydować coś, czego sprawdzić się nie dało. Zobacz także: Sprzedaż firmy

Można też stosować wspomniane już metody porównawcze. Można, ale nie zawsze. Zwłaszcza, że startup to z założenia firma zajmująca się nowatorskim rozwiązaniem, którego nikt wcześniej nie stosował, więc de facto nie ma z kim porównać takiej firmy. Ta metoda sprawdza się doskonale, ale raczej w przypadku spółek giełdowych, które działają od dłuższego czasu i profil ich działalności można porównać pod wieloma względami, biorąc pod uwagę możliwie dużo aspektów.

By znaleźć „jednorożca”, trzeba zaryzykować

Najlepiej więc połączyć wszystkie metody, ale także ocenić zarząd i radę nadzorczą spółki. Jeśli są to osoby profesjonalne, a także zdeterminowane, szanse na powodzenie startupu rosną. Wycena przedsiębiorstw powinna zawsze zawierać też realną ocenę osób, które je prowadzą. Warto też skonsultować wycenę z niezależnymi specjalistami z branży. Postawić pytania o zagrożenia i czarne scenariusze. Jeśli startup będzie na nie przygotowany – ma wszelkie dane ku temu, by zostać kolejnym „jednorożcem”.